"Kochać za bardzo" to właśnie opowieść o powolnym umieraniu z bólu i miłości. To historia o toksycznym związku wypływającym z braku poczucia własnej wartości, ucieczce w chorobę i powolnej walce z chęcią do samounicestwienia się i z doskonałością. Bohaterka traci wszystko oprócz nikłej iskry woli walki podsycanej desperackimi zabiegami rodziny. W końcu trafia do szpitala, ale jej przeszłość również tam ją dopada... Czy uda się wygrać z chorobą? Czy można tak po prostu przestać kochać? I co ważniejsze - dlaczego czasami przestaje się kochać siebie? Fragment: Mogłabym powiedzieć, że to autobiografia - ale to byłoby kłamstwo. Mogłabym powiedzieć, że to próba pogodzenia się z czymś, zamknięcie pewnego rozdziału w moim życiu - ale to też byłby fałsz. To opowieść o zmaganiach z anoreksją tysięcy kobiet (i mężczyzn) oraz o tym, że czasami kochamy za bardzo. Nie będę Wam wciskać, że pisanie o tym nie boli. Wspomnienia są wciąż żywe, świeże i uwierają diabelnie duszę (powiedziałabym cholernie, ale to byłoby demoralizujące). Kamila to ja i nie ja, to możesz być równie dobrze Ty - decyzja, jak w najbardziej kiczowatym teleturnieju, należy wyłącznie do Ciebie. Bramka "A" to anoreksja, bramka "B" to Bartek i koszmar, jakim stanie się Wasze życie (choć będziecie mieć złudzenie, że to nie "real", to się nie może dziać). Bramki "C" w zestawie niestety nie proponują. To nie ta bajka...